wtorek, 3 listopada 2009

Arkadiusz Karski - Bzdury i bzdurki na temat męskiego heteroseksualizmu

Bzdury i bzdurki na temat męskiego heteroseksualizmu - ze strony "O radośći bycia gejem"
„Popęd płciowy nie dający szans na spłodzenie potomstwa jest zboczeniem.”
W takim razie zboczeniem jest heteroseksualność, jeśli heteroseksualista zakochuje się w kobiecie, o której nie wie, że jest lesbijką.
„Narządy płciowe mężczyzny i kobiety pasują do siebie.”
Gdyby pasowały, to by nie było problemów z przedwczesnym wytryskiem, znalezieniem punktu G, oziębłością i najważniejsze: gdyby penis pasował do waginy, toby kobieta szczytowała za każdym razem jednocześnie z mężczyzną i niepotrzebna by była gra wstępna i udawanie orgazmu.
„Gdyby nie hetero, toby gejów nie było na świecie.”
Jest dokładnie na odwrót: gdyby nie my, to was by nie było! Przez pierwsze trzy miliardy lat ewolucji nie istniało bowiem rozmnażanie płciowe i podział na płcie, czyli HETERO nie istnieli - byliśmy SAMI! Podział na dwie płcie, a tym samym rozmnażanie płciowe i heterość pojawiły się zaledwie półtora miliarda lat temu.Poza tym gdyby nie istniało HOMO; to byś nie wiedział, że jesteś HETERO, nie?
„Prawne uznanie homomałżeństw stanowi zagrożenie dla heteromałżeństw.”
Nieprawda. 2009.08.08 zawarłem związek małżeński (czyli wyszedłem za mąż). Żaden urząd stanu cywilnego w Polsce nie zarejestrował w tym dniu mniejszej liczby heteromałżeństw, niż przeciętna. Żaden sąd nie orzekł w owym strasznym dniu więcej rozwodów, niż zazwyczaj. Małżeństwa hetero nie rozpadają się ot tak, ponieważ polski obywatel ma męża.
„My, hetero, stanowimy większość.”
Nieprawda. Stuprocentowych hetero jest tyle, co stuprocentowych homo: kilka, kilkanaście procent. Cała reszta miała w życiu rozmaite fantazje i doświadczenia raz homo-, raz heteroerotyczne. Z tego punktu widzenia większość stanowią osoby biseksualne. Natomiast w liczbach bezwzględnych w społeczeństwie polskim więcej jest kobiet niż mężczyzn, i więcej gejów niż lesbijek. Zatem osób czujących pociąg do mężczyzn jest więcej, niż osób czujących pociąg do kobiet. Geje należą do osiemnastomilionowej większości osób czujących pociąg seksualny do mężczyzn. Osób zainteresowanych kobietami jest siedemnaście milionów.
„Możemy i powinniśmy się starać, żeby nasze dzieci wyrosły na heteroseksualne.”
Nieprawda. Nie możemy na to wpłynąć: orientacja seksualna naszych dzieci nie zależy od naszej decyzji. Prędzej im wpoimy kompleksy niż wybraną seksualność.
A nawet załóżmy, że można dziecko wychować na homo lub hetero. Jak dokonać wyboru?! Rzut monetą: reszka - wychowam na geja, orzeł - na hetero?! A jeśli rodzice są odmiennego zdania, jedno chce córkę lesbijkę i syna hetero, drugie na odwrót? Chyba lepiej, że nie mają wpływu.
„Homo może mnie uwieść, a to zaszkodzi mojej męskości.”
Ręce opadają! Naprawdę aż tak się boisz o swoją męskość? Czyżby była aż tak wątpliwa?Bez obaw, nawet jeśli się zabawisz z gejem (lub on z tobą), pozostaniesz mężczyzną. Każdy hetero ma czasem potrzeby homoerotyczne. Jeśli dasz im upust, to nie będzie cię to więcej gnębić.
„Heteroseksualiści nie urządzają parad.”
Nieprawda. W Rio osoby heteronormatywne urządzają orgie na ulicach, i to na oczach dzieci.
„Gdyby nie hetero, życie by wymarło.”
Śmiechu warte! Hetero istnieje, odkąd istnieje rozmnażanie płciowe, czyli od półtora miliarda lat. Wcześniej tego nie było! Życie trwa nie tylko dzięki temu, że ktoś płodzi, ale także dzięki temu, że ktoś wychowuje.
„Heteroseksualiści nie obnoszą się ze swoją seksualnością.”
Nieprawda. Heteroseksualność jest wszechobecna. Podkreślasz ją, gdy wspominasz swoją żonę, randkę itp. Dlatego aby w interesie rozwoju emocjonalnego młodzieży przywrócić zdrową równowagę, muszę stosować na lekcji francuskiego czytanki, gdzie co trzeci bohater jest homo. Dlaczego tak trzeba? Otóż wyobraź sobie, że uczeń wchodzi ze świata, gdzie widuje i zna gejów i lesbijki, do budynku szkoły, gdzie o ich istnieniu się nie wspomina, a nawet koledzy z klasy się ukrywają. Toż to schizofrenia.
„Dzieci, jakie płodzę, wychowuję w rodzinie, gdzie mają ojca i matkę.”
Statystycznie jest to nieprawda. W skali europejskiej przeważają bowiem następujące typy rodzin:
-dziecko lub dzieci mające nie rodziców, lecz osobno ojca i matkę po rozwodzie;
-dziecko lub dzieci mieszkające na zmianę u ojca i matki, którzy nigdy nie żyli razem;
-dziecko lub dzieci wychowywane przez samotną matkę;
dziecko lub dzieci wychowywane przez samotnego ojca;
-dziecko mające ojca i matkę:
-ojciec wychowuje nieswoje potomstwo, nie wiedząc o tym,
-dziecko wychowuje matka sprowadzającą mężczyzn i ojciec „pracujący na noc”,
-dziecko wychowuje matka i ojczym,
-dziecko wychowuje ojciec i macocha,
-dziecko wychowuje starsze rodzeństwo, gdy rodzice trzeźwieją, itp.
- dziecko lub dzieci wychowywane przez dwóch ojców;
-wiele dzieci wychowywanych przez ojca i kilka matek w rodzinie poligamicznej;
-dziecko lub dzieci wychowywane przez dwie matki;
-dziecko lub dzieci wychowywane przez matkę z babką;
-dziecko „wychowywane” w domu dziecka; itd.
Tworzysz jeden z wielu modeli, i nie jest powiedziane, że najlepszy. Od dwudziestu już lat model rodziny: mąż plus żona plus dzieci nie jest punktem odniesienia. Nawet nie stanowi większości.
No i oczywiście z tego, że „masz” dzieci, nie wynika, że wychowujesz, więc jesteś jeszcze bardziej w mniejszości. Nie zapominaj, że hetero płodzą więcej dzieci, niż wychowują, podczas gdy geje troszczą się o więcej dzieci, niż spłodzili.
„Heteroseksualni mężczyźni prowadzą ascetyczne życie płciowe, pierwszy stosunek mają w noc poślubną, i jedną partnerkę przez całe życie, z którą współżyją tylko w dni płodne.”
Nieprawda. Heteroseksualiści to są normalni ludzie. Seks prócz prokreacji istnieje po to, aby dawać radość (na jeden akt rodzenia przypada kilka tysięcy aktów seksualnych). Niektórzy wprawdzie unikają kontaktów seksualnych, ale typowy przedstawiciel nie różni się od geja: kilka prób, zanim znajdziemy właściwą połówkę.
„Mogę się stać homo w wyniku agresywnych kampanii antyhomofobicznych.”
Prawda. Nie masz szans. Nie musisz czytać tej strony do końca - jutro rano obudzisz się HOMO! Jeszcze dziś leć do apteki po wazelinę.
„Dla hetero seks analny stanowi metodę zapobiegania ciąży.”
Nieprawda. Do zapobiegania ciąży służą środki służące do zapobiegania ciąży. Seks analny uprawiają heteroseksualiści dla przyjemności i mniej więcej równie często, co homo, i nie zawsze mężczyzna jest aktywny, a kobieta pasywna - czasem jest na odwrót.
Zresztą bzdurą jest redukowanie heteroseksualności do takich czy innych technik seksualnych. W stosunkach międzyludzkich, a w szczególności w małżeństwie chodzi o coś więcej. Dwunastolatek, który jeszcze nie doświadczył erekcji, dojrzały mężczyzna prowadzący regularne życie płciowe czy siedemdziesięciolatek, dla którego seks jest ledwo wspomnieniem - wszyscy oni są w jednakowym stopniu „zorientowani”.
Byłem gejem jako pięciolatek, jestem gejem i będę nim nadal, kiedy starość zgasi moje libido.
„Życie bezpłodnego hetero jest bez wartości. ”
Nieprawda, Jest to najokrutniejsze ze stwierdzeń padających z ust tych, którzy człowieczeństwo sprowadzają do reprodukcji. Człowiek nie jest drożdżem, żeby się jedynie rozmnażał!!! Dotyczy to osób, które z przyczyn biologicznych nie mogą mieć własnych dzieci: bezpłodne pary hetero- lub homoseksualne, osoby starsze i niepełnosprawne. Wszyscy oni są pełnoprawnymi członkami społeczeństwa, a dziecko mogą adoptować i wychować (przypominam, że nie istnieje żadna przeszkoda prawna, aby gej adoptował dziecko jako osoba samotna - w Polsce kilkadziesiąt tysięcy dzieci jest wychowywanych przez gejów i lesbijki, a na świecie oficjalnie liczby wyrażają się w dziesiątkach milionów). Rozmnażaniu służy prokreacja między dwoma dojrzałymi osobnikami, ale zdarza się, że nie mogą mieć potomstwa. Społeczeństwo zaradziło temu, wymyślając adopcję. Jeśli przyjmę i wychowam dziecko spłodzone i porzucone przez hetero, to bez wątpienia przyczyniam się w większym niż oni stopniu do przedłużenia gatunku. Nadmienię, że do prokreacji małżeństwo nie jest konieczne (ludzie doczytajcie sobie, skąd się biorą dzieci, bo na pewno nie z ustawy ani z decyzji kierownika USC!), ono jest potrzebne, aby łatwiej było wychowywać dzieci (niekoniecznie swoje!), i aby żyło się raźniej, i po to powstało.
„Należy odbierać dzieci samotnym rodzicom (przy rozwodzie, po śmierci małżonka) pod pozorem zapewnienia im należytych wzorców męskich i żeńskich.”
Nie! Samotna kobieta lub samotny mężczyzna potrafi być prawie tak samo dobrym rodzicem, jak dwie kobiety lub dwaj mężczyźni.
„Prącie i jądra stanowią jedyną sferę erogenną mężczyzny.”
Nieprawda. Kluczową rolę w orgazmie u każdej kobiety i każdego mężczyzny odgrywa zwieracz, który się rytmicznie skurcza i rozkurcza wraz z innymi mięśniami podbrzusza. Szukanie dodatkowej przyjemności przez pobudzanie odbytu (a właściwie poprzez niego podstawy prącia i prostaty) jest techniką seksualną bez związku z taką czy inną orientacją (tzn. zarówno geje, jak i hetero mogą się zaspokajać drogą analną, i obaj mogą się bez tego obywać).
Seks analny a problemy z utrzymaniem stolca na starość.
Mężczyźni uprawiający pasywnie seks analny, zarówno homo, jak i hetero mają zwieracz wzmocniony regularnym masażem, dokrwiony i lepiej unerwiony. Dlatego problemy retencyjne ich dotyczą w wiele mniejszym stopniu. Nie jest natomiast w świetle badań naukowych prawdą, że dzięki seksowi analnemu zmniejsza się ryzyko raka prostaty (ponoć).
„Mężczyzna i kobieta są do siebie anatomicznie dopasowani.”
Nieprawda. O ile wielokrotnie zasypiałaś na klacie swojego faceta, o tyle pozycji odwrotnej nie próbowaliście: zagniótłby Cię. Dwaj mężczyźni są do siebie lepiej dopasowani anatomicznie, niż mężczyzna do kobiety. W dodatku wszystko, co robią, jest symetryczne, podczas gdy kobieta nie ma możliwości odwzajemnienia się facetowi.
„Naturalnym przeznaczeniem prącia jest seks waginalny.”
Nieprawda. Jedynym dopuszczalnym przeznaczeniem prącia jest oddawanie moczu, bo przecież to jest cewka moczowa, a na niej resztki moczu, śluz i zarazki, dlatego inne użycia są obrzydliwe i powinny być karalne.
„Rodzina to mąż, żona i dzieci.”
Bravo! Właśnie pozbawiłeś statusu rodziny siedemdziesiąt procent rodzin w Europie.
Już obecnie połowa dzieci rodzi się w związkach nieformalnych. Te, których rodzice byli oficjalnym małżeństwem w chwili urodzin, rozwiedli się w połowie przypadków, zanim skończyło 18 lat. Dalej: przeciętne dziecko jest jedynakiem (dokładniej ma 1,4 sztuk rodzeństwa, a to jest za mało, aby mówić o dzieciach w liczbie mnogiej).
Sytuacja w Polsce nie odbiega wiele od średniej europejskiej. Na przykład tyle samo dzieci ma jednego rodzica, ponieważ drugi zginął w wypadku. Prawie tyle samo małżeństw się rozpada, tyle tylko że nie biorą oficjalnie rozwodu, który jest maksymalnie utrudniony w naszym kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz