czwartek, 10 grudnia 2009

Rejestrowane związki partnerskie w Austrii

Austriacki parlament zdecydował dzisiaj o wprowadzeniu do prawa instytucji rejestrowanych związków partnerskich. Zalegalizowane homozwiązki będą jednak cieszyły się nieco mniejszą ilością praw niż heteroseksualne małżeństwa.
Rządząca koalicja wraz z dwoma parlamentarzystami partii Haidera Sojusz na Rzecz Przyszłości Austrii (BZÖ) oraz Partią Zielonych głosowały za ustalonym kompromisem. Prawicowa Partii Wolności (FPÖ) oraz 18 członków Sojuszu na Rzecz Przyszłości Austrii głosowało przeciw. Nowe prawo zacznie obowiązywać w dniu 1 stycznia 2010 r. Partnerzy otrzymają - jak w Niemczech - praktycznie wszystkie obowiązki małżeńskie, ale niestety nie wszystkie prawa. Gejowskie i lesbijskie pary nie będą mogły wspólnie zaadoptować dziecka, jak też jeden z partnerów nie będzie mógł zaadoptować dziecka drugiego z nich. Parom homoseksualnym odmówiono także rejestracji związku przed urzędnikiem stanu cywilnego. Zamiast tego będą musieli rejestrować związki w urzędach gmin, co krytycy ustawy porównują do rejestracji samochodu. Socjaldemokratyczna SPÖ z zadowoleniem przyjęła uchwalenie ustawy, ale dostrzega konieczność jej poprawy: "Cieszę się, że zostały uchwalona ustawa o rejestrowanych związkach partnerskich. Jest to krok w dobrym kierunku, ale nie ostatni", powiedziała minister Gabriele Heinisch-Hosek w Zgromadzeniu Narodowym. Przeciwko ustawie głosowało 18 z 20 parlamentarzystów partii Heidera, w tym jego kochanek Stefan Petzner, co jest prawdziwym szczytem zakłamania i hipokryzji z jego strony.

Niemieccy Zieloni zapowiadają dalszą walkę o zniesienie dyskryminujących związki partnerskie przepisów m.in. dotyczących braku możliwosci zawarcia związku w urzędzie stanu cywilnego.

2 komentarze:

  1. W końcu coś się zmienia na tym zdziczałym świecie. Ale nie dziwię się, że idzie tak opornie, skoro chociażby na tych nieszczęsnych lekcjach religii słyszę, że homoseksualizm to poważna choroba i grzech śmiertelny. Chodzę tam tylko po to, aby wytłumaczyć ludziom, że gadają bzdury. Bo w zasadzie wiara taka zła nie jest (sama jestem ateistką), tylko po prostu niektórzy ją błędnie interpretują z głupoty albo dla własnych korzyści. Tak sądzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniało mi się coś jeszcze, a propos adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Czytałam na ten temat ciekawy artykuł w Polityce z 5 grudnia tego roku. Zdrowe spojrzenie na sprawę okiem psychologa, który tłumaczy przyczyny obaw (często irracjonalnych) społeczeństwa i pokazuje, że wszystkiemu jak zwykle winna jest nietolerancja i ciemnota ludzi.

    OdpowiedzUsuń