czwartek, 15 lipca 2010

Władze Warszawy a Europride

Dwa dni temu pani Karolina Malczyk-Rokicińska, pełnomocnik Warszawy ds. równego traktowania, mówiła, że władze miasta nie będą wspierały Europride, ani finansowo ani też przez uczestnictwo w imprezie, uważając, że wchodziłyby wtedy w spór światopoglądowy i musiałyby wspierać też faszyzujące organizacje jak ONR. Porównanie takie w ustach osoby powołanej do działania w kwestiach równouprawnienia i zwalczania dyskryminacji jest skandalem. Skandalem jest także to, że pani pełnomocnik kłamie, ponieważ miasto finansuje działalność Centrum Myśli JP II, która to instytucja w samych założeniach programowych jest związana z tzw. światopoglądem katolickim. Nie jest więc prawdą, że miasto zachowuje neutralność światopoglądową. Jest wręcz przeciwnie. Jeszcze większym skandalem jest to, że instytucja ta wypowiada publicznie ustami swoich pracowników treści homofobiczne, które są niedopuszczalne w cywilizowanym państwie. opublikowanego Na stronie Centrum Myśli JP II z dźwiękowego zapisu cyklicznej, wewnętrznej audycji "W kuchni" można było usłyszeć m.in., że "gej to jest taki człowiek, co chodzi na paradę, ze sznurkiem w pewnym miejscu tylko i z pióropuszem zatkniętym" w przeciwieństwie do homoseksualistów, którzy chodzą na spotkania pewnej grupy, gdzie "próbują przejść terapię i podjąć życie, jeżeli nie uda się z osobą heteroseksualną, to chociaż żeby nie wchodzić w grzech". W audycji padały homofobiczne, dyskryminujące twierdzenia, sugerujące nieprawdę, jakoby homoseksualizm był chorobą, czymś nienormalnym, wymagającym leczenia i przed czym należy bronić społeczeństwo. To kompletna kompromitacja placówki jak i Warszawy.
Kompromitujące jest także to, że władze Warszawy wydały zgodę na przemarsze różnych grup, które deklarują nienawiść wobec osób homoseksualnych i obrażają osoby homoseksualne, nazywając orientację homoseksualną zboczeniem i dewiacją. Czy nadal pani pełnomocnik ds. równego traktowania zamierza przekonywać, że w Warszawie gejom i lesbijkom żyje się bezproblemowo i nie występuje w mieście dyskryminacja? Może warto, by przyszła i na Europride i na zapowiadane demonstracje homofobów. Nie mogłaby wówczas mydlić oczu ludziom bajkami o warszawskiej tolerancji. Nie mogłaby dalej udawać, że nie słyszała o przypadkach dyskryminacji, jak ostatnio przekonywała w wywiadzie dziennikarza Gazety Wyborczej.
Wszystko to wyraźnie pokazuje, że Warszawa nie jest miastem, gdzie władze traktują swoich obywateli równo i gdzie zwalcza się dyskryminację oraz promuje prawa człowieka i obywatela. Przepaść cywilizacyjna, która dzieli Warszawę od Londynu, Paryża, Berlina, Madrytu czy Sztokholmu jest ogromna. Niestety Warszawie bliżej jest do zacofanego zaścianka niż europejskiej metropolii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz