wtorek, 28 września 2010

Łubudubu

Radziszewska ze strony internetowej Pełnomocnika ds równego ststusu zrobiła kpinę. Umieściła na niej listy poparcia od prawicowych radykałów, przez co można odnieść mylne wrażenie, że cały naród ją wspiera i stoi murem za panią minister. Co za gówno!!! Strona pełnomocnika wygląda obecnie niczym szafa ze znanej komedii Barei "Miś", gdzie Jarząbek mógł podlizać się swojemu prezesowi i nagrać głupawy wierszyk na jego cześć. Dzięki stronie ministerialnej prawicowe oszołomstwo niczym barejowski Jarząbek może dziś wygadywać najróżniejsze dyrdymały. Listów przeciwnych polityce katolickiego fanatyzmu prowadzonej przez Radziszewską brak. Nie ma też ani słowa o prosteście przeciwko niej. Pani minister nadal nie jest jednak wstyd. Ale czego się spodziewać po kimś kto nie dopuszcza myśli o tym,że katolicki światopogląd zbudowany na mitycznych opowiastkach nie dla wszystkich jest absolutem, nie mówiąc już o tym, że dla wielu jest on po prostu irracjonalny, śmieszny, totalitarny i niebezpieczny. Moherowy beret zupełnie przysłonił oczy pani minister, a krzyż upośledził jej rozum.


2 komentarze:

  1. Niestety, Radziszewska działa tak i będzie tak działać - dobrze się czuje w otoczeniu katolickich koterii, które jej potakują. Na marginesie: wyobrażam sobie atmosferę w jej biurze... :)
    Z drugiej strony, jak już ktoś gdzieś indziej powiedział: adresować niezadowolenie powinniśmy w istocie do Tuska. To ostatecznie nie mechanizmy natury umieściły pełnomocniczkę na stanowisku, ale decyzja premiera. Dziś Tusk odmówił odwołania - i to świadczy o nim (niestety) jak najgorzej.

    OdpowiedzUsuń
  2. wysłałem maila do premiera i dostałem odpowiedź od pani podreferendarz, że zgodnie z kompetencjami został przekazany... do biura pani Radziszewskiej. tak, tam na pewno przejmą się jej krytyką.

    OdpowiedzUsuń