czwartek, 7 lipca 2011

Dla krytyków polityki Izraela wobec Palestyny

Izrael - kraj niedoskonały. Wiem to. Zdaję sobie sprawę ze wszystkich idiotyzmów tam istniejących - od szabatu po brak slubów cywilnych. Ale... jeśli ktoś ma wątpliwości, że jest to jedyny kraj w tej części świata względnie cywilizowany i potępia politykę Izraela wobec Palestyny niech przeczyta poniższy artykuł. Może się w końcu otworzą mu oczy i ujrzy kto jest w konflikcie izraelsko-palestyńskim katem a kto ofiarą. I katem i ofiarą są sami Palestyńczycy. Sami dla siebie.

Fryzjer został aresztowany w palestyńskiej Strefie Gazy, ponieważ strzygł kobiety - poinformowały media. Wielu innych fryzjerów obawia się zatrzymania przez funkcjonariuszy islamistycznego Hamasu, który wprowadza kolejne obyczajowe ograniczenia.
Już rok temu rząd Hamasu próbował po raz pierwszy zabronić kobietom korzystania z usług męskich fryzjerów. W efekcie, w mieście Gaza - stolicy palestyńskiej enklawy - pozostało zaledwie kilka zakładów fryzjerskich, w których klientki mogły być obsługiwane przez mężczyzn, co - jak twierdzą ortodoksyjni muzułmanie - jest niezgodne z Koranem.Fryzjerzy narzekali, że biznes kręci się coraz gorzej, ponieważ kobiety boją się korzystać z ich usług. Ich klientkami były głównie cudzoziemki z organizacji pomocowych, a także nieliczne arabskie chrześcijanki.

Teraz fryzjerzy mówią, że są obserwowani przez tajniaków i boją się, że mogą całkiem stracić zajęcie, a na inne nie mają szans, bowiem bezrobocie w Gazie wynosi powyżej 45 proc. - To moja praca od roku 1984, nie mam innej. Co mam teraz robić? - pytał bezradnie korespondenta BBC Adnan Barakat.Odkąd Hamas przejął władzę w Strefie Gazy w 2007 roku zadeklarował, że skończy z "sekularyzacją i herezją" i będzie prowadzić politykę "powrotu do islamskiej tradycji". Pojawiło się sporo zakazów dotyczących ubioru czy zachowania - zwłaszcza w odniesieniu do kobiet. Nieznani sprawcy napadali i podpalali nawet tzw. letnie obozy na plażach, zorganizowane przez ONZ - dlatego, że były koedukacyjne.

Dwie nastoletnie mieszkanki Strefy Gazy, które przebywały w tym tygodniu w Izraelu na zaproszenie polskich przedstawicielstw dyplomatycznych w Tel Awiwie i Ramallah, skarżyły się, że czują się w Gazie, jak w więzieniu. - Zazdrościłyśmy dziewczynom, że biegają i jeżdżą na rowerach - nam wolno to robić tylko na podwórku, ale co to za jazda - mówiły.- Oni zmienili całe nasze życie, nie ma kin, kobiety nie mogą zapalić sziszy (fajki wodnej), nikt nie może mówić, co myśli - mówił Palestyńczyk z Gazy, przedstawiciel jednej z organizacji pomocowych. Jak twierdzi, z tego powodu wysłał do Egiptu całą swoją rodzinę, która wydostała się przez częściowo otwarte od niedawna przejście graniczne w Rafah. Według organizacji Human Rights Watch, Hamas już od ubiegłego roku nasilił działania na rzecz "islamizacji Gazy", represjonując nieliczne organizacje pozarządowe i "poważnie naruszając wolność osobistą" ludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz