sobota, 7 stycznia 2012

Filmowy piątek

Wczoraj spędziłem dzień na oglądaniu filmów. Zabrałem się za gejowską klasykę. Odnalazłem pierwszy chyba film gejowski, jaki oglądałem w życiu przed kilkunastoma latami – Doing Time on Maple Drive. Historia banalna, czyli chłopak z małego miasta, rodzina z pozoru idealna i poukładana, a w rzeczywistości tyrania religijna i fałsz, które prowadzą do tego, że główny bohater boi się przyznać, że jest gejem do tego stopnia, że zrywa ze swoim chłopakiem i przyprowadza do domu dziewczynę i zamierza z nią wziąć ślub. Ile takich historii jest w realnym życiu? Mnóstwo i dlatego ten film powinien lecieć w paśmie edukacyjnym lub niedzielnym paśmie rodzinnym.
Drugi film jaki wczoraj obejrzałem to Heights. Znów historia skrywanego przed narzeczoną homoseksualizmu. Ale jeśli ktoś nie oglądał to nie będę wdawał się w szczegóły, ponieważ pozbawiłbym widzów elementu zaskoczenia. Z pewnością film wart obejrzenia. Dobrzy aktorzy, dobry scenariusz i dobrze zagrane. Nie będziecie się nudzić.
Zarówno w Doing Time on Maple Drive jak i w Heights irytujące było dla mnie skamlanie głównych bohaterów przed swoimi dziewczynami, że nie są gejami, że to minęło, albo minie, bo je bardzo kochają. Dziwne jest to dla mnie, ale zdaję sobie sprawę z tego, że istnieje wiele osób, którym zasiano tyle homofobii, że fałsz i iluzję postrzegają za prawdę. Zatracając siebie i ukochane osoby. Smutne, ale wciąż obecne w naszym świecie.
Kolejnym filmem, jaki obejrzałem to Adam&Steve. To film do którego wróciłem po kilku latach. Historia przyjemna, choć to nie jest kino, które mnie powala na kolana.
Na sam koniec zostawiłem sobie Bogów i potwory. Nie nudziłem się, ale nie czułem też, że film ten pozostanie długo w mojej pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz