sobota, 7 stycznia 2012

Z podniesioną głową

Cieszy mnie, że autorzy blogów spod znaku tęczy coraz częściej piszą o potrzebie zwiększenia żądań w kwestii praw osób LGB. Całkowicie się zgadzam z tymi postulatami. Myślę, że nadchodzi ten moment w polskiej historii, kiedy emancypacja i jednocześnie irytacja z powodu istniejącego stanu rzeczy doprowadzi do stanu wrzenia. I to mam nadzieję nastąpi niedługo. Jestem bardzo zadowolony z dwóch tekstów jakie ostatnio czytałem. Jeden z nich to „Więcej radykalizmu” a drugi „Homodyktatura?Tak proszę”. Wyznaczają one dla mnie nowy punkt odniesienia i stanowią swoisty drogowskaz dla działań, jakie my geje i lesbijki powinniśmy podjąć jako grupa społeczna. Czas skończyć z hasłami źle rozumianego „umiarkowania” i „kompromisu” i przestać postrzegać cywilizacyjne standardy jako „radykalne”. Nie bowiem niczego radykalnego w żądaniu prawa do zawarcia małżeństwa, najbardziej konserwatywnej instytucji. Nie ma też niczego radykalnego, w tym że chcemy mieć gwarancje dla wychowywania własnych dzieci w tworzonych przez nas związkach. Jest konieczna zmiana myślenia w tej kwestii u samych gejów i lesbijek. Wolno, ale jak widać po coraz liczniejszych artykułach, zmiana taka następuje w Polsce. I to jest nam bardzo potrzebne. Chciejmy tyle ile nam się nam należy i ile chcemy, a nie tyle ile wydaje nam się, że zaakceptują nasi wrogowie. Dotychczasowe działania pokazują, że środowisko LGB dostosowywało działania nie do swoich potrzeb, a do ograniczeń stawianych przez środowiska homofobiczne. I dlatego niczego do tej pory nie udało się osiągnąć. Zacznijmy zmiany od siebie samych. Miejmy godność. Miejmy podniesioną głowę. I nie wahajmy się mieć zaciśniętą pięść, jeśli ktoś odważy się nas zaatakować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz