niedziela, 1 stycznia 2012

Związki partnerkie w Europie jak wróbel w garści

W dniu 26 grudnia 2011 r. Trybunał Konstytucyjny Słowenii uznał, że zgodne z prawem jest przeprowadzenie referendum w sprawie nowego kodeksu rodzinnego, który zrównuje związki partnerskie z małżeńskimi. To zła wiadomość i jednocześnie bardzo dziwna i niezrozumiała, ponieważ 2 lata temu ten sam Trybunał nakazał parlamentowi wprowadzenie zmian w przepisach, które zniosłyby dyskryminację związków partnerskich. Ewentualne zablokowanie wejścia w życie nowego kodeksu rodzinnego sprowadzałoby się zatem do tego, że obowiązywałby nadal przepisy, które uznane zostały wcześniej za dyskryminujące, niekonstytucyjne i wymagające zmiany.
Słoweńska ruletka legislacyjna, jaka toczy się tam od słynnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego w 2009 r. (Blazic/Kern v Słowenia), w którym uznano za dyskryminujące i niekonstytucyjne różne traktowanie związków partnerskich i małżeństw, sprowokowała mnie do przeglądu uprawnień i obowiązków jakie obejmują związki partnerskie w Europie. Wynik moich dociekań nie ucieszył mnie. W wielu państwach, w tym w Słowenii, Francji czy Czechach, związki partnerskie zostały objęte wszystkimi obowiązkami, a jednocześnie związki te mogą się cieszyć prawami małżeńskimi w bardzo wąskim zakresie. Partnerom nie przysługują ulgi podatkowe, nie mają prawa do urlopów ze względu na chorobę partnera, nie posiadają praw do renty po zmarłym ani odszkodowania ze względu na śmierć partnera. To tylko garstka spośród wszystkich praw, których pozbawiono związki partnerskie. W Czechach i Słowenii prawa przyznane związkom partnerskim nie stanowią nawet połowy tych, które przysługują małżeństwu. Takie nierówne traktowanie ma miejsce także w Niemczech, gdzie od 10 lat toczą się sądowe batalie o zrównanie w prawie podatkowym i rentowym. W niektórych landach niemieckich nadal homoseksualni partnerzy nie mają prawa do pochowania swego partnera. Na niemieckim prawodawcy kolejne zmiany są wymuszane przez orzeczenia trybunałów federalnych i europejskich. Najbardziej interesującym ze względu na ogólnoeuropejski zasięg obowiązywania jest wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 1 kwietnia 2008 r., zgodnie z którym za niezgodne z prawem unijnym uznano przepisy krajowe, zgodnie z którymi zarejestrowany partner po śmierci swego partnera nie otrzymuje renty rodzinnej odpowiadającej rencie rodzinnej przysługującej pozostałemu przy życiu małżonkowi, w sytuacji gdy w prawie krajowym zarejestrowany związek partnerski skutkuje tym, że sytuacja osób tej samej płci jest porównywalna z sytuacją małżonków w odniesieniu do renty rodzinnej. Mimo wyroku Niemcy do dzisiejszego dnia nie dostosowały wszystkich przepisów prawa do niniejszego wyroku. Czechy i Słowenia w ogóle nie zainteresowały się wyrokiem i nie podjęły jakiejkolwiek debaty w celu zmiany prawa. Nikt w tych krajach nie skierował skargi do Strasburga w celu wymuszenia zmian.
Wspomniane przykłady dobitnie świadczą o tym, jak ważne jest, by polska ustawa o związkach partnerskich była dobrze przygotowana przed jej uchwaleniem. Ewentualne luki prawne mogą skutkować tym, że przez kolejne kilkanaście lat będziemy zmuszeni do skarżenia w sądach, a nie jest też pewne czy znajdą się tacy, którzy będą mieli odwagę, czas i środki by to zrobić. Nie zgadzam się do końca z powiedzeniem, że lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu, ponieważ istnieje ryzyko, że trzymając wróbla w garści jeszcze trudniej będzie złapać nam kanarka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz