środa, 22 lutego 2012

Komu, komu, bo idę do domu

Nie ustępując w rozmyślaniach na temat związków partnerskich uświadomiłem sobie, że większość gejów, jakich poznałem w trakcie swojego życia, musiałaby przed zawarciem małżeństwa rozwieźć się ze swoją żoną. Przerażające. Grodzisk Mazowiecki, moje stare rodzinne miasto, czy Sochaczew, moje nowe miasto rodzinne, są wypełnione po brzegi żonatym kryptopedalstwem. Poznałem to dobrze mieszkając tu i tam. Pana nauczyciela z gimnazjum, który wykombinował sobie, że jego facet może zamieszkać z żoną po pretekstem wynajęcia pokoju. I mieszkał, a jakże, do czasu aż ich żona nie przyłapała i musiał się jej tłumaczyć, że się upił. Poznałem kierowcę TIR-a, który w trasy jeździł do jednego ze swoich seksualnych partnerów 10 lub 500 kilometrów dalej. Jego żona dzwoniła w tym czasie do swojego najlepszego przyjaciela geja, który też od czasu do czasu sypiał z jej mężem. Poznałem pana artystę, odznaczonego przez burmistrza, który gdy żona jest w pracy lub domu ugania się za facetami po Sochaczewie, a jak już dogoni to wygania żonę od teściowej na weekend i pstryka facetom fotki, żeby móc później spełnić swoje małżeńskie obowiązki łóżkowe. Poznałem też właściciela lokalnego sklepu, który jeździ z „kolegami” na „męskie” wypady, gdzie daje upust swoim fantazją tak dobrze, że w Ustce, Zakopanem i Karpaczu na słowo Sochaczew od razu pada pytanie o Kamila. Tak, świat jest pełen takich świń. Ostatnio poczytałem sobie blog jednej z takich właśnie osób. Z tą tylko różnicą, że w tym przypadku można mówić już o ex-świni. Facet odszedł od żony, więc widać, że proces wychodzenia na prostą trwa. Nadal jednak pojawiają się mityczne stwierdzenia typu „nie wiedziałem, że jestem gejem”, „odkryłem to po 30” lub „chciałem z żoną stworzyć dobre małżeństwo”. Nadal brak jaj, by powiedzieć, że się spierdoliło sobie i komuś życie. Homoseksualizm to nie jest coś co się odkrywa po 30 latach życia. Podniecenie wobec osób tej samej płci pojawia się w okresie dojrzewania. Nawet jeśli ktoś odrzuca swoją prawdziwą naturę to ona jest, trwa i jest się jej świadomym pomimo prób jej odrzucenia. Żal mi takich facetów. Nawet więcej. Żal i wstyd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz