środa, 9 maja 2012

Rzeczy ostateczne

Obejrzałem, poryczałem się i całe moje wspólne życie z Marcinem przeleciało mi w przyśpieszeniu przed oczami. Jak na podglądzie kilka lat w kilka sekund, obrazy przelatywały w myślach. I na koniec myśl, co byłoby gdyby coś mu się stało. Nie oczekiwałbym niczego dobrego po jego rodzicach. Poznałem i dziękuję, wystarczyło, nie chcę takich kontaktów więcej. Jednak w przypadku śmierci, choroby, utraty przytomności to oni byliby bliskimi a ja... no właśnie kim? Ale jestem pewien, że jeżeli spróbowali zrobić mi/nam to, co rodzice chłopaka z filmu to gotów byłbym zrobić im krzywdę. Nie zastanawiałbym się nawet minuty, by bronić prawa mojego i Marcina do bycia rodziną. Bez względu na to, co mówi prawo i co powiedzieliby jego rodzice.

1 komentarz: