poniedziałek, 7 stycznia 2013

3 króli i brak rodziału kościoła od państwa

Święto Trzech Króli. W Polsce masowo organizowano marsze, do większości z nich dołożyły się samorządy. Czy powinny? - Możemy sfinansować byle jaką religijną imprezę, uzasadniając, że taka przecież kultura, a do tego finansowanie kleru ma tradycję setek lat. Tyle że czasy się zmieniają. Możemy sfinansować byle jaką religijną imprezę, uzasadniając, że taka przecież kultura, a do tego finansowanie kleru ma tradycję setek lat. Tyle że czasy się zmieniają, rozumienie prawa się na świecie (przynajmniej tym bardziej cywilizowanym świecie) zmienia, wymyślono nawet Prawa Człowieka, które przecież od zawsze, teoretycznie zgodnie z ideami chrześcijańskimi, powinny być realizowane. Podejście do religii i rozumienie w tym względzie roli państwa ewoluuje na wielką skalę od czasów reformacji, która do Polski prawie nie doszła w swoim czasie i, jak widać, do dziś nie dochodzi. A podobne tradycje, jak chrześcijaństwo, mają w Europie i inne idee czy zjawiska. To są naprawdę dłuuugie korzenie naszej cywilizacji. Tradycje ma brak poszanowania kobiet, zwierząt czy bicie dzieci. Bardzo głęboko zakorzeniony jest nacjonalizm. Obywatele są nieuczciwi? To też tradycja. Od tradycji chrześcijańskiej zgrabnie odejmuje się kościelne prześladowania wolnomyślicieli, palenie na stosach, inkwizycję, wojny, nazywając to skazami. Udział kultury chrześcijańskiej w kontekście praw kobiet i zwierząt uważa się za żaden, pomimo tego, że jest zasadniczy. Ba! Zależności w rozwoju gospodarczym zależą w bardzo dużej mierze od danej religii, o czym solidne opracowania istnieją już od dwóch wieków. Nie mamy problemu, jako kraj, z rozdzieleniem sfery światopoglądowej w sferze faszyzmu czy komunizmu. Nie mamy problemu z określeniem, czy ustrój feudalny dla chłopa był dobry czy zły i co w zakresie Praw Człowieka można, a czego nie. Jednak kwestie rozumienia równouprawnienia płci, orientacji seksualnych, koloru skóry itd. w Polsce dopiero raczkują. Niestety, o takim samym raczkowaniu możemy mówić w kwestii rozumienia neutralności światopoglądowej i rozdzielności Kościołów od państwa. Czy dokładanie z publicznej kasy do ramadanu byłoby dla katolików akceptowalne, jeśli ich święta by nie były dofinansowywane? Czy w ogóle dokładanie do imprez o zabarwieniu światopoglądowym (dodam - innym niż katolicki), byłoby akceptowalne? W normalnej sytuacji? Nie. Żadnej religii i żadnego światopoglądu. To jest religijna impreza, która, owszem, wpisała się w kulturę miasta i Polski, ale to nie jest żadne uzasadnienie, a tylko pokazuje mentalność, która, miejmy nadzieję, zmieni się jak najszybciej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz