niedziela, 3 marca 2013

Efekt Lisa

Po wczorajszej fali homofobii jaka wylała się w programie Tomasza Lisa lekko zawrzało. I słusznie, ale dla mnie alarm jest i zbyt cichy. Publikuję najciekawsze komentarze na ten temat:

"W dzisiejszym "Tomasz Lis na żywo" zaproszeni do studia zostali: Piróg (ok), Kluzik-Rostkowska (ok), Łepkowska (??), ktoś, kogo nazywali ojcem, a ubrany był w biały habit (nazwiska nie zapamiętałam) (ki diabeł i po co?)oraz "znany i lubiany" homofob Oko - zawód ksiądz. (Swoją drogą dlaczego Lis goszcząc u siebie np. Godsona, jako oponenta nie zaprasza zdeklarowanego rasisty?). Tenże ostatni Oko znaczy, zaczął powoływać się na badania. Podobno dzieci wychowywane w związkach osób tej samej płci mają gorzej, częściej myślą o samobójstwie, zasilają szeregi bezrobotnych. Ciekawe, że nawet się nie zająknął, że jest to nadinterpretacja i sam badacz się do tego przyznał. "

" Proponuję Lisowi, Tomaszowi Lisowi zaprosić do studia Godsona i jakiegoś rasistę! Będzie miał odwagę? Żenujące jest to, że wszyscy wiedzą, że Oko nie dość, że jest po prostu manipulantem, to jeszcze homofobem, a Lis bez żenady go zaprasza. No cóż, Terlikowski się przejadł czy co?" - Trzyczęściowy garnitur

"Intelektualiści" w rodzaju Oko i Gużyńskiego rzucają bzdury, świadczące jak najgorzej o ich intelektualnych możliwościach. Niestety druga strona jest kompletnie nieprzygotowana do dyskusji. Jedni bezkrytycznie walą tym, co gdzies tam zasłyszeli, drugim brakuje zarówno błyskotliwości, jak i wiedzy (to co pierdzielił Piróg, wkurwaiało mnie bardziej niż gadka Oko), żeby odpowiedzieć.


"Koszmarne jest jakieś stałe u Polaków traktowanie wszelkich duchownych, jak inteligentów. Jakoś nie potrafi się przebić, że większość z nich - bez urazy - to wiejskie powołania i pomimo tego, że nauczyli się odprawiać różne hokus-pokus, to są to ludzie bardzo prymitywni. Jakiś dziwny szacunek jakim są otaczani, jest kompletnie nieuzasadniony." - odŚwiętna Teresa

1 komentarz:

  1. Hiakintosie, miło mi, że mnie cytujesz, ale morału notki nie pojąłem ;)

    Tak w ogóle, to warto by się było spotkać kiedyś w realu, albo innym Tesco ;)

    OdpowiedzUsuń